Typ tekstu: Książka
Autor: Broszkiewicz Jerzy
Tytuł: Doktor Twardowski
Rok wydania: 1987
Rok powstania: 1978
to Grzegorz przedstawił się człowiekowi znanemu od lat - Franker odpowiada pobłażliwie i wyjaśnia, że terapia wstrząsowa z zasady niesie zakłócenie pamięci.
Przypomina, że uprzedzał pacjenta.
Przyznałem adiunktowi rację. Jednym gestem, jednym skinieniem głowy.
Umilkłem pokornie, z widomym szacunkiem. Czekam - co dalej?
Dzień Nowego Roku wstaje w brudnej mgle, w siwej mżawce. Ale nie dla pacjenta Twardowskiego.
Dla Twardowskiego nie wzeszła dziś nawet tak brudna jasność.
Budzi się wśród ciemności.
Zła pamięć strąca go w mrok.
Nie pozwala nawet podnieść powiek.
Znów - i raz jeszcze - wszystko to jego w ina! Jego wina, że Pirs omal nie sięgnał dna trumny! Że ledwo przeczołgał
to Grzegorz przedstawił się człowiekowi znanemu od lat - Franker odpowiada pobłażliwie i wyjaśnia, że terapia wstrząsowa z zasady niesie zakłócenie pamięci.<br>Przypomina, że uprzedzał pacjenta.<br>Przyznałem adiunktowi rację. Jednym gestem, jednym skinieniem głowy.<br>Umilkłem pokornie, z widomym szacunkiem. Czekam - co dalej?<br>Dzień Nowego Roku wstaje w brudnej mgle, w siwej mżawce. Ale nie dla pacjenta Twardowskiego.<br>Dla Twardowskiego nie wzeszła dziś nawet tak brudna jasność.<br>Budzi się wśród ciemności.<br>Zła pamięć strąca go w mrok.<br>Nie pozwala nawet podnieść powiek.<br>Znów - i raz jeszcze - wszystko to jego w ina! Jego wina, że Pirs omal nie sięgnał dna trumny! Że ledwo przeczołgał
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego