Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Polityka
Nr: 06.05
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2004
drugą, jak twierdzi, wciąż dokłada do klubu zupełnie bezinteresownie.

Sam Grajewski nie potwierdza ani nie zaprzecza, że pieniądze pożyczył, chociaż denerwuje się, gdy mu się o tym przypomina. Od lat narzeka zresztą, że gotówka, którą pożyczył lub nie pożyczył i tak została roztrwoniona na bajońskie kontrakty dla miernych piłkarzy i na Bóg wie co jeszcze. Andrzej Pawelec, do którego Grajewski najwyraźniej pije, uprzejmie prosi, żeby go rozliczać tylko za lata 1993-1997, kiedy Widzew był potęgą, a on prezesem spółki. Odszedł, gdy inni uznali, że już się nawygrywał (on sam zaś uznał, że musi poświęcić się swoim interesom). Dzisiaj nosi w sobie
drugą, jak twierdzi, wciąż dokłada do klubu zupełnie bezinteresownie.<br><br>Sam Grajewski nie potwierdza ani nie zaprzecza, że pieniądze pożyczył, chociaż denerwuje się, gdy mu się o tym przypomina. Od lat narzeka zresztą, że gotówka, którą pożyczył lub nie pożyczył i tak została roztrwoniona na bajońskie kontrakty dla miernych piłkarzy i na Bóg wie co jeszcze. Andrzej Pawelec, do którego Grajewski najwyraźniej pije, uprzejmie prosi, żeby go rozliczać tylko za lata 1993-1997, kiedy Widzew był potęgą, a on prezesem spółki. Odszedł, gdy inni uznali, że już się &lt;orig&gt;nawygrywał&lt;/&gt; (on sam zaś uznał, że musi poświęcić się swoim interesom). Dzisiaj nosi w sobie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego