muzeów. Świeże rusztowania, roboty konserwatorskie.<br>W starych domach żywi ludzie, ich powszednia krzątanina.<br>Kobiety spieszą do piekarni z okrągłymi płaskimi misami, aby na wspólnym palenisku wypiec swój giuwecz.<br>Przed bazą rybacką mężczyźni o nagich, ciemnych torsach, bosi, w drelichowych spodniach o spełzłej barwie dymu, suszą i naprawiają sieci, rozciągając je na całą szerokość promenady.<br>To ten, to ów przysiądzie pod platanem na ławce, podciągajac jedną stopę na jej krawędź, tym samym nawykowym gestem, z jakim podeprze się w łódce skrajem burty, by umocnić równowagę ciała.<br>Na ryneczku wymieniam pozdrowienie z czyścibutem-Cyganem, mało to obcych ludzi, zdążył mnie zapamiętać.<br>U ulicznego sprzedawcy