Typ tekstu: Książka
Autor: Stawiński Jerzy
Tytuł: Piszczyk
Rok wydania: 1997
Lata powstania: 1959-1997
mnie znacząco. - Pan podchorąży dopłaci. I przyniesie wszystkie dystynkcje, bo chcę mieć komplet.
- Nie jestem żaden podchorąży, do cholery! - zawołałem. - Dobrze, dam panu ten chleb!
Zrzuciłem szybko mój piękny mundur. Niewiele trzeba było czasu, abym go znienawidził: zamiast mnie wprowadzić triumfalnie do społeczności i zapewnić powodzenie w życiu, wtrącił mnie na dno upadku. Tak już widać los bawił się zjadliwie ze mną niczym okrutny chłopak z muchą.
Włożyłem zwykły sukienny mundur z zielonymi guzikami, bez dystynkcji. Zerknąłem w lustro, które bombardier zawiesił na ścianie. Wyglądałem jak kucyk w końskiej uprzęży. Nos sterczał niepokojąco. Uśmiechnąłem się ze smutkiem: ta metamorfoza była warta dwutygodniowej
mnie znacząco. - Pan podchorąży dopłaci. I przyniesie wszystkie dystynkcje, bo chcę mieć komplet.<br>- Nie jestem żaden podchorąży, do cholery! - zawołałem. - Dobrze, dam panu ten chleb!<br>Zrzuciłem szybko mój piękny mundur. Niewiele trzeba było czasu, abym go znienawidził: zamiast mnie wprowadzić triumfalnie do społeczności i zapewnić powodzenie w życiu, wtrącił mnie na dno upadku. Tak już widać los bawił się zjadliwie ze mną niczym okrutny chłopak z muchą.<br>Włożyłem zwykły sukienny mundur z zielonymi guzikami, bez dystynkcji. Zerknąłem w lustro, które bombardier zawiesił na ścianie. Wyglądałem jak kucyk w końskiej uprzęży. Nos sterczał niepokojąco. Uśmiechnąłem się ze smutkiem: ta metamorfoza była warta dwutygodniowej
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego