Elżbieta odkrywa nowy dopalacz: alkohol. Lampką koniaku popija popołudniowe tabletki. Działa rewelacyjnie. Niebawem popija zatem także tabletki poranne. Przestaje się skarżyć lekarzom na zbyt małe dawki maksymalne, przestaje biegać po prywatnych przychodniach. Alkohol jest wszak bez recepty. Codzienne koktajle pigułkowo-alkoholowe pozwalają oswajać świat przez kolejnych kilka lat. Z dnia na dzień powoli odwraca się tylko proporcja wódki i soku w porannym drinku.<br><br>Zaczynają się lekowo-alkoholowe ciągi, pobudki o różnych porach doby, kiedy nie bardzo wiadomo, czy to już noc, czy jeszcze dzień, poty, osłabienie, ciągły strach, czy aby na pewno pod ręką są proszki, czy aby jest alkohol, aż w