przy kobietach albo podtrzymać rozmowy. Jeżeli nie próbują na trzeźwo, nie mają szans nabrać wprawy i coraz gorzej radzą sobie z takimi trudnościami bez alkoholu. Znam sporo mężczyzn, którzy przez cały okres podrywania dziewczyn, chodzenia z nimi, narzeczeństwa, aż do ślubu korzystali z "podpórki" w postaci alkoholu.</><br><who2>Włodek: Do ślubu na fleku - zaczyna się pić już jakiś tydzień wcześniej. Fetowanie wieczoru kawalerskiego, wizyty u bliższej i dalszej rodziny, wszystko jest suto zakrapiane alkoholem. Aż wreszcie przychodzi ten wielki dzień i jeszcze większy kac, na którym trzeba jakoś przetrwać całą ceremonię. Nowożeńcom często towarzyszy napięcie, trema, lęk, więc przed wypowiedzeniem sakramentalnego "tak" dobrze