na pola, a potem dalej miedzą od tyłów ul Piaski do tyłów ul Wspólnej, mniej więcej 15 min wśród zbóż i wychodził na wielki, zarośnięty ogród, w środku którego stał dom profesora. Potem zwykle wracał tą samą drogą w towarzystwie Stacha, z którym następnie siadali razem do prac domowych, zwykle na godzinę lekcji przypadało 4-6 godzin pracy własnej, większa proporcja niż normalnie w szkole. Czasami mała zmiana, szli razem do początku ul. Wspólnej, gdzie już przy wylocie na ul. Pierackiego mieszkał Stach Konar, a jego matka prowadziła obecnie sklep spożywczy. Ale zwykle woleli jednak uczyć się na ul. Piaski dlatego, że