Typ tekstu: Książka
Autor: Grochowiak Stanisław
Tytuł: Seans
Rok: 1997
nad jeziorem Necko, oświadczyłem się Milenie.
Kuba przyszedł dziś rano, więc nie zmrużyłem oka, prosto od pisania w rozmowę. Trochę szok; kacowo dygoczą mi łapy, gdy wkładam kasetę, i pierwsze zdanie brzmi dość głupawo.
- Dużo jeszcze do końca?
- Dziś powinniśmy skończyć, w nocy pospisuję z taśmy; dobra, Kuba, umów mnie na jutro.
- I przyjęła oświadczyny?
- Czekaj, spokojnie, postaram się odtworzyć jej słowa, rano chujowo chodzi taśma, rozumiesz?
Patrzy na dyktafon.
- Normalnie się kręci.
- Durniu bez szkoły! We mnie źle chodzi taśma.
Leżę przez chwilę nieruchomo; najlepiej, żeby Kuba położył się obok mnie, jak Aśka. Cieszcie się pacjenci, lekarz położył się wam do
nad jeziorem Necko, oświadczyłem się Milenie.<br>Kuba przyszedł dziś rano, więc nie zmrużyłem oka, prosto od pisania w rozmowę. Trochę szok; kacowo dygoczą mi łapy, gdy wkładam kasetę, i pierwsze zdanie brzmi dość głupawo.<br>- Dużo jeszcze do końca?<br>- Dziś powinniśmy skończyć, w nocy pospisuję z taśmy; dobra, Kuba, umów mnie na jutro.<br>- I przyjęła oświadczyny?<br>- Czekaj, spokojnie, postaram się odtworzyć jej słowa, rano chujowo chodzi taśma, rozumiesz?<br>Patrzy na dyktafon.<br>- Normalnie się kręci.<br>- Durniu bez szkoły! We mnie źle chodzi taśma.<br>Leżę przez chwilę nieruchomo; najlepiej, żeby Kuba położył się obok mnie, jak Aśka. Cieszcie się pacjenci, lekarz położył się wam do
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego