Typ tekstu: Książka
Autor: Kołodziejczak Tomasz
Tytuł: Krew i kamień
Rok: 2003
wciąż kręciło się sporo ludzi. Magwer dostrzegł wyłaniających się zza zakrętu, dźwigających lektykę tragarzy. Płócienne zasłony oddzielały od świata siedzącego w środku człowieka - pewnie jakiegoś urzędnika lub bardzo bogatego kupca. Niosło ją czterech rosłych mężczyzn, a drogę torowało dwóch odpędzaczy. Za lektyką biegło jeszcze kilku strażników.
Magwer przezornie odsunął się na lewą stronę ulicy. To nic przyjemnego zarobić po karku kijem. Jednak idący przed Magwerem ludzie nie zdążyli się cofnąć na czas. Fala przekleństw i krzyków przetoczyła się po ulicy, lektyka zwolniła nieco. Ta zmiana rytmu sprawiła, że jeden z tragarzy zmylił krok. Lektyką zatrzęsło, na chwilę zawinęło się płótno zakrywające okna
wciąż kręciło się sporo ludzi. Magwer dostrzegł wyłaniających się zza zakrętu, dźwigających lektykę tragarzy. Płócienne zasłony oddzielały od świata siedzącego w środku człowieka - pewnie jakiegoś urzędnika lub bardzo bogatego kupca. Niosło ją czterech rosłych mężczyzn, a drogę torowało dwóch odpędzaczy. Za lektyką biegło jeszcze kilku strażników.<br>Magwer przezornie odsunął się na lewą stronę ulicy. To nic przyjemnego zarobić po karku kijem. Jednak idący przed Magwerem ludzie nie zdążyli się cofnąć na czas. Fala przekleństw i krzyków przetoczyła się po ulicy, lektyka zwolniła nieco. Ta zmiana rytmu sprawiła, że jeden z tragarzy zmylił krok. Lektyką zatrzęsło, na chwilę zawinęło się płótno zakrywające okna
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego