żelazny Pogotowia, a ratownicy nie pobierali pieniędzy za wyprawy - praca w Pogotowiu była honorowa. Zaruski zajął się także zaopatrzeniem swych ludzi w jak najlepszy sprzęt ratowniczy: ubrania nieprzemakalne (peleryny z batystu Bilrotha lub Mossetiga), czekany (kupowane w sklepie Mizzi Langer w Wiedniu, potem robione w Zakopanem), haki, latarki, kuchenki spirytusowe, na miejscu sporządzono apteczki podręczne, siatki do przenoszenia rannych, "bambusy", woreczki na prowiant. Warto wspomnieć, że jego osobisty czekan i ciupaga turystyczna znajdują się w zbiorach Muzeum Tatrzańskiego w Zakopanem. Staraniem Stanisława Barabasza wykonano drewniane szafki dla ratowników. Po zatwierdzeniu TOPR przez władze Galicji dokonano wyboru władz: przewodniczącym Pogotowia został dr Kazimierz