straszliwego Semaphora. Spróbowali wszystkiego, nie pomijając ani "jobsa, hopsa", ani "hax, pax, max", ani "hau-hau-hau". Reynevan z ogromnym wysiłkiem przypomniał sobie nawet i powtórzył arabskie - czy też pseudoarabskie - sentencje zaczerpnięte z Averroesa, Avicenny i Abu Bekra Mohameda ibn Zakariaha al-Râziego, znanego w świecie zachodnim jako Razes. <br>Wszystko na nic.<br>Nie dało się odczuć żadnego drgnięcia i poruszenia Mocy. Nic się nie stało i nic nie zaszło, jeśli nie liczyć dobiegających z lasu skrzeków ptaków i parskania koni, spłoszonych wrzaskami egzorcystów. W szczególności, dziwny przybysz w dalszym ciągu był Samsonem, waligórą od benedyktynów. Jeśli nawet przyjąć, że względem niewidzialnych światów