metrów poniżej niego, na stopniu skalnym, znajdowała się Jadwiga M., pod nią Andrzej P., następnie na czwartej pozycji drugi z doświadczonych taterników, na piątej dziewczyna i wreszcie na szóstej mężczyzna. Wszyscy byli rozrzuceni niemal po całej ścianie. Nagle Tadeusz odpadł. Jadwiga próbowała go utrzymać, lina parzyła jej ręce do kości, na nic się to jednak zdało, bo za moment została wyrwana ze stopnia i uderzyła o ścianę pociągając za sobą Andrzeja. Znajdujący się jako czwarty z kolei taternik miał wrażenie, jakby cała ściana waliła się - łoskot kamieni, zapach siarki - poczuł potworne szarpnięcie, ale jego hak wytrzymał obciążenie. Po paru sekundach wszystko ucichło