Typ tekstu: Książka
Autor: Głębski Jacek
Tytuł: Kuracja
Rok: 1998
z oczywistych względów nie było tam żadnych zamków ani klamek, zatarasowałem drzwi własnym ciałem. Tamten dobijał się przez dłuższą chwilę, napierał na drzwi, ale w końcu zrezygnował i gdzieś sobie poszedł. A ja z autentycznego strachu dostałem rozwolnienia.
Zastanawiam się, jak to możliwe, bym po pobycie tutaj powrócił do pracy na oddziale? Strach, który tu mną owładnął, jeśli nawet znów wesprze mnie medycyna i szpitalny personel, spowoduje, że zawsze będę rozważał kontakt z chorymi w kategoriach niebezpieczeństwa czy zagrożenia. To nieważne, że chorzy mogą to zauważyć, przecież i tak nie będą mogli bezkarnie tego wykorzystać. Ważne jest to, jak ja będę się
z oczywistych względów nie było tam żadnych zamków ani klamek, zatarasowałem drzwi własnym ciałem. Tamten dobijał się przez dłuższą chwilę, napierał na drzwi, ale w końcu zrezygnował i gdzieś sobie poszedł. A ja z autentycznego strachu dostałem rozwolnienia.<br>Zastanawiam się, jak to możliwe, bym po pobycie tutaj powrócił do pracy na oddziale? Strach, który tu mną owładnął, jeśli nawet znów wesprze mnie medycyna i szpitalny personel, spowoduje, że zawsze będę rozważał kontakt z chorymi w kategoriach niebezpieczeństwa czy zagrożenia. To nieważne, że chorzy mogą to zauważyć, przecież i tak nie będą mogli bezkarnie tego wykorzystać. Ważne jest to, jak ja będę się
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego