Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Rzeczpospolita
Nr: 08.10
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2004
w imieniu burmistrza: - Nie ma podstaw do umorzenia, bo to nie klęska żywiołowa. Ja bym jeszcze dołożył im do podatku, bo na kręgach można zrobić interes.
- To niech gmina szczyci się jeziorem w Wylatowie, a nie naszym polem - złości się Zarywska. - Nie dość, że ludzie zasiewy zniszczą, to jeszcze musimy na okrągło pilnować.
- Przecież do pilnowania czyjegoś pola nie wyślemy straży miejskiej - odpowiada Lukstaedt.

Żeby tak u mnie

Jedyny w Wylatowie bar pamięta późnego Gierka. W parne południe przy stolikach siedzi kilku miejscowych. Popijają wódkę i piwo.
- Nie wiem, kto, ale człowiek tego nie zrobił - mówi bełkotliwie starszy mężczyzna.
- A ja mówię
w imieniu burmistrza: - Nie ma podstaw do umorzenia, bo to nie klęska żywiołowa. Ja bym jeszcze dołożył im do podatku, bo na kręgach można zrobić interes.<br>- To niech gmina szczyci się jeziorem w &lt;name type="place"&gt;Wylatowie&lt;/&gt;, a nie naszym polem - złości się &lt;name type="person"&gt;Zarywska&lt;/&gt;. - Nie dość, że ludzie zasiewy zniszczą, to jeszcze musimy na okrągło pilnować.<br>- Przecież do pilnowania czyjegoś pola nie wyślemy straży miejskiej - odpowiada &lt;name type="person"&gt;Lukstaedt&lt;/&gt;.<br><br>&lt;tit&gt;Żeby tak u mnie&lt;/&gt;<br><br>Jedyny w &lt;name type="place"&gt;Wylatowie&lt;/&gt; bar pamięta późnego &lt;name type="person"&gt;Gierka&lt;/&gt;. W parne południe przy stolikach siedzi kilku miejscowych. Popijają wódkę i piwo.<br>- Nie wiem, kto, ale człowiek tego nie zrobił - mówi bełkotliwie starszy mężczyzna.<br>- A ja mówię
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego