Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Tygodnik Powszechny
Nr: 48
Miejsce wydania: Kraków
Rok: 1994
Malachiasza, ale to ja byłem księdzem i w stosunku Tadeusza do mnie było to zawsze jakoś obecne. Byłem u niego w terminie i traktował mnie bez taryfy ulgowej, ale kiedy prowadziłem dzień skupienia dla Redakcji, spokojnie klęknął przy moim konfesjonale. To się przydało znacznie później. W czasie ostatniej choroby, jeszcze na początku, chyba ponad dwa lata temu, Tadeusz został sparaliżowany, utracił mowę i zdolności pisania. Nie chciał, żeby go w takim stanie oglądano i godził się na wizyty bardzo nielicznych przyjaciół. Wtedy wyraził życzenie, żebym przyszedł do szpitala z Komunią świętą. Wyglądało to przerażająco i on sam miał pełną świadomość, że może
Malachiasza, ale to ja byłem księdzem i w stosunku Tadeusza do mnie było to zawsze jakoś obecne. Byłem u niego w terminie i traktował mnie bez taryfy ulgowej, ale kiedy prowadziłem dzień skupienia dla Redakcji, spokojnie klęknął przy moim konfesjonale. To się przydało znacznie później. W czasie ostatniej choroby, jeszcze na początku, chyba ponad dwa lata temu, Tadeusz został sparaliżowany, utracił mowę i zdolności pisania. Nie chciał, żeby go w takim stanie oglądano i godził się na wizyty bardzo nielicznych przyjaciół. Wtedy wyraził życzenie, żebym przyszedł do szpitala z Komunią świętą. Wyglądało to przerażająco i on sam miał pełną świadomość, że może
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego