Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Detektyw
Nr: 2 (150)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
drzwi jednego z mieszkań na parterze i jakiś mężczyzna krzyknął: "Jak za chwilę się nie uciszycie, to już nawet nie będę wzywał policji, tylko wystrzelam jak kaczki. Cholerne menele, ciągle to samo!"
Jacek M. uświadomił sobie, że widocznie nie pierwszy już raz coś takiego działo się pod numerem 7 i na pomoc sąsiadów Wioli liczyć nie może. Próbował oczywiście dostać się także do lokalu numer 6, ale i tam panowała głucha cisza. - "No oczywiście, przecież nikt rozsądny nie będzie otwierał drzwi o tej porze" - pomyślał całkiem już załamany. Zdawał sobie sprawę, że niebawem w bloku zacznie się poranny ruch, a on stał
drzwi jednego z mieszkań na parterze i jakiś mężczyzna krzyknął: &lt;q&gt;"Jak za chwilę się nie uciszycie, to już nawet nie będę wzywał policji, tylko wystrzelam jak kaczki. Cholerne menele, ciągle to samo!"&lt;/&gt;<br>Jacek M. uświadomił sobie, że widocznie nie pierwszy już raz coś takiego działo się pod numerem 7 i na pomoc sąsiadów Wioli liczyć nie może. Próbował oczywiście dostać się także do lokalu numer 6, ale i tam panowała głucha cisza. - &lt;q&gt;"No oczywiście, przecież nikt rozsądny nie będzie otwierał drzwi o tej porze"&lt;/&gt; - pomyślał całkiem już załamany. Zdawał sobie sprawę, że niebawem w bloku zacznie się poranny ruch, a on stał
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego