Składają się nań wszystkie poprzednie teksty, w ruchu identyfikacji nowego ze starym, a więc tempo w dużej mierze zależy od skumulowanej w czytelniku energii i jej (przewidywalnych bądź nie) rozproszeń. Potem życiowa pragmatyka - oderwany od powierzchni kartki wzrok, zatrzymania w związku z sensem dzieła albo w związku z sensem życia, na przestrzeni którego dzieło się rozpościera. Biologia, przypadek, zasada nieoznaczoności, ślepe linie ewolucyjne, dzwonek do drzwi, wieczorna senność wytrącająca książkę z ręki.<br>Teraz pytania o ontologię. A to dopiero początek. Gra całości i fragmentu - lektura składa się z fragmentów, czy utworzą one czytelny film? W jakim tempie podążamy za tekstem, jaka dynamika