Typ tekstu: Książka
Tytuł: Klechdy domowe
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1960
sił. Wkrótce zauważył, że idzie mu coraz łatwiej.
Kilka tygodni trwały te zapasy i wreszcie którejś nocy zbudził syna i razem udali się na miejsce. Księżyc świecił niby najpiękniejsza latarnia na ostródzkim gwieździstym niebie. Grabosz pochylił się i objął kamień. Z trudem podniósł go w górę. Udało się. Czuł się na siłach ponieść go. Uradowany wrócił o świcie do domu.
Nadszedł w końcu wielki dzień dla Ostródy. Wszyscy podążyli przed bramę, by oglądać niezwykłe widowisko. Zebrał się wielki tłum.
Kowal stał nad kamieniem, opodal kilku innych, silnych, rosłych mężczyzn i burmistrz z rajcami. Wszyscy oczekiwali przybycia Dietricha, by był świadkiem wielkiego wydarzenia
sił. Wkrótce zauważył, że idzie mu coraz łatwiej. <br>Kilka tygodni trwały te zapasy i wreszcie którejś nocy zbudził syna i razem udali się na miejsce. Księżyc świecił niby najpiękniejsza latarnia na ostródzkim gwieździstym niebie. Grabosz pochylił się i objął kamień. Z trudem podniósł go w górę. Udało się. Czuł się na siłach ponieść go. Uradowany wrócił o świcie do domu. <br>Nadszedł w końcu wielki dzień dla Ostródy. Wszyscy podążyli przed bramę, by oglądać niezwykłe widowisko. Zebrał się wielki tłum. <br>Kowal stał nad kamieniem, opodal kilku innych, silnych, rosłych mężczyzn i burmistrz z rajcami. Wszyscy oczekiwali przybycia Dietricha, by był świadkiem wielkiego wydarzenia
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego