tam, gdzie łaska wiary jest pojęta jako stan rewolucji wewnętrznej, jako przełamanie dotychczasowych przyzwyczajeń myśli - fałsz będzie wyjątkowo trudny, jeżeli nie niemożliwy do uniknięcia. Nie wiem zresztą, co mówi o tym Kościół katolicki. Jeżeli odnosi się nieufnie do nagłych nawróceń i oświeceń - to tym lepiej dla niego. Wiem, że oczekiwanie na wiarę, która by przyszła kosztem jasnego i wyraźnie odgraniczonego konturu myśli, zbyt bliskie jest pewnym współczesnym próbom aż nadto skompromitowanym. W międzywojennym dwudziestoleciu niemało ludzi doszło do przekonania, że muszą być komunistami i zadając gwałt swoim wątpliwościom, "stawało do szeregu". Inni, w pogoni za "światopoglądem", zagłuszali zdrowy rozsądek mieszaniną Tomasza z