Typ tekstu: Książka
Autor: Breza Tadeusz
Tytuł: Urząd
Rok wydania: 1984
Rok powstania: 1960
podpatrzyłem inne. U Szumowskiego też. U Rogulskiej. Każde z nich i wszyscy do nich podobni posiadają takie. Taki ołtarzyk, relikwiarz, panteon, zawsze fragmentaryczny. Szumowski ma go dla siebie i nie obnosi się z nim. Kozicka ukrywa swój przed oczami intruzów. Sanktuarium Malińskiego w tym szpitalu przeznaczonym dla biedoty wystawione zostało na widok publiczny. Może dla prestiżu albo może to pomaga. Może widząc, że kiedyś był kimś lepszym, lepiej go traktują. I inni chorzy. I personel.
- Jak się pan dzisiaj czuje? - za każdym razem rozpoczynam nieodmiennie od tego pytania. - Nie najgorzej. Nie najgorzej.
- Ale pana dostało! - użalam się nad nim. - W samo lato
podpatrzyłem inne. U Szumowskiego też. U Rogulskiej. Każde z nich i wszyscy do nich podobni posiadają takie. Taki ołtarzyk, relikwiarz, panteon, zawsze fragmentaryczny. Szumowski ma go dla siebie i nie obnosi się z nim. Kozicka ukrywa swój przed oczami intruzów. Sanktuarium Malińskiego w tym szpitalu przeznaczonym dla biedoty wystawione zostało na widok publiczny. Może dla prestiżu albo może to pomaga. Może widząc, że kiedyś był kimś lepszym, lepiej go traktują. I inni chorzy. I personel.<br>- Jak się pan dzisiaj czuje? - za każdym razem rozpoczynam nieodmiennie od tego pytania. &lt;page nr=213&gt; - Nie najgorzej. Nie najgorzej.<br>- Ale pana dostało! - użalam się nad nim. - W samo lato
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego