Typ tekstu: Książka
Autor: Nowak Tadeusz
Tytuł: Półbaśnie
Rok wydania: 1986
Rok powstania: 1976
przechadzali się statecznie po rynku między stołami zastawionymi jadłem i napitkiem, połykając od czasu do czasu, mimo woli, napływającą ślinę.

Niejednego z nich niejeden raz korciło, żeby sięgnąć po szynkę, oderwać z niej kawał i połknąć, żeby uklęknąć koło beczki, odszpuntować kamieniem kołek i pić piwo do utraty tchu.
Przeto na wszelki wypadek noszono z sobą listki piołunu, które na wspomnienie szynki żuto, i niezbyt długie szydła, którymi się dźgano, gdy przechodzono koło beczek.
Zresztą niepotrzebne były piołun i szydła.
Przed oczami pilnujących, jak obraz w procesji, zjawiała się Wybitna Osoba.
Zapominali przeto o suto zastawionych stołach, splatali ręce na brzuchach i kręcąc
przechadzali się statecznie po rynku między stołami zastawionymi jadłem i napitkiem, połykając od czasu do czasu, mimo woli, napływającą ślinę.<br> &lt;page nr=30&gt;<br> Niejednego z nich niejeden raz korciło, żeby sięgnąć po szynkę, oderwać z niej kawał i połknąć, żeby uklęknąć koło beczki, odszpuntować kamieniem kołek i pić piwo do utraty tchu.<br> Przeto na wszelki wypadek noszono z sobą listki piołunu, które na wspomnienie szynki żuto, i niezbyt długie szydła, którymi się dźgano, gdy przechodzono koło beczek.<br> Zresztą niepotrzebne były piołun i szydła.<br> Przed oczami pilnujących, jak obraz w procesji, zjawiała się Wybitna Osoba.<br> Zapominali przeto o suto zastawionych stołach, splatali ręce na brzuchach i kręcąc
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego