nowych z miasteczka, i co oni mówią, panie, wierzyć się nie chce, kobietę jedną tam ktoś zabił dzisiaj z rana, w biały dzień, będzie temu jakie trzy godziny.<br>Taka to okolica, panie, że sam nie wiem, co by lepiej, czy te drogi robić, czy żeby się te góry-doliny raz na zawsze w ziemię zapadły.<br>- Pan tutejszy? - Tak. Z bliska.<br>- Pomilczał, z dłonią teraz na klamce od swojej strony, zapatrzył się przez przednią szybę, porysowaną skośnie bryzgami starego deszczu i koliście odsłoneczną tęczą, w dalekie obłe połoniny, w lasy, przesnute siwą mgiełką.<br>- Od małego sam, ojciec skonał pod nożem, matka w studni