tam w gęstym ziarnie liter,<br>ani też w bok nie zerkały podejrzliwie, czy ich ktoś nie podgląda, ale<br>szły wolno rządek za rządkiem, od lewa do prawa, ani ich ojciec wargami<br>nie wspomagał, jak to czynić zwykli ludzie niewprawni w sztuce<br>czytania. A wydawały się tak czytaniem pochłonięte i takim nabrzmiałe<br>zaciekawieniem, że ta ich ciekawość przykuwała wprost do siebie, że na<br>samym przypatrywaniu się tej ciekawości można było spędzić całe<br>niedzielne popołudnie i nie znudzić się.<br> Siadałem gdzieś w pobliżu ojca i wystarczyło mi to, że mogę patrzeć,<br>jak czyta, i nie było mnie w stanie oderwać ani ciepłe letnie