siłą inercji, czy też rzeczywiście - z Zygmuntem wiązano jakieś plany, o których nie wiedział, a których mógł się tylko niejasno domyślać. Cztery możliwości. Pierwsza, najprostsza: dostał pierdolca i czas się żegnać. Druga, dość realna, choć śmieszna i budząca rozczarowanie swą banalnością: chcą, żeby pracował w "Belzekomie". Zbyt proste. Trzecia, trochę naciągana: niechcący wmieszał się w konflikt między ziemią a niebem i musi się opowiedzieć po którejś stronie. Czwarta, archaiczna, wynikająca z pierwszej: Szatan pokazał mu sztuczkę z dziećmi i chce zaszczuć na amen. A może wszystkie naraz? Za dużo, za dużo tych rozdziawionych znaków zapytania. Ale dokąd i kiedy ucieknie, to