który jest jak tropizmy - światło wszczynające w materii naszego jestestwa. Nie zawsze nawet wiemy, czy to jest - DO? Czasem OD, od czegoś, co uwiera i ciśnie, co dusi i zadaje ból, od kształtu aktualnego, który jest równie na zewnątrz,<br> <page nr=202><br> jak w nas samych - bo często cierpienie każe nam przybrać kształt naczynia, do którego nas wlano. Wtedy cel staje się korytarzem z labiryntu prowadzącym do wyjścia... a szczęście jest wtedy tożsame z ulgą. Cała rzecz w tym, że obie - zdawać by się mogło - przeciwstawne sytuacje wcale nie tak wyraźnie rozgraniczają się w naszym ciele, zwłaszcza zaś kiedy próbujemy to sobie uświadomić, to