milczeć - serca słuchał i męczarnię jego zrozumiał.<br>Marta nie mogła dłużej znieść niepokoju. Rzuciła się do kolan matki, zawołała wśród łkania:<br>- Przestań, na Boga, mamusiu! Zaszkodzisz sobie, byłaś dziś taka niezdrowa. Miejże wzgląd na nas, na mnie; jeżeli rozchorujesz się, co będzie ze mną?<br><page nr=192> Róża pogłaskała włosy płaczącej, sama spokojna nad podziw. Uśmiechnęła się.<br>- Widzisz, to zawsze tak - rzekła. - Wszyscy wy dla mnie tacy: boicie się. Żebym nie zrobiła wam czego złego. Zdrowa, chora - zawsze ja dla was niebezpieczna... zawsze straszna. Adam mówi: "Nie umiem ciebie nienawidzić - kochałem. Przez noc jedną tylko nienawidziłem, chwilę jedną chciałem twojej śmierci". Ach, <orig>trzebaż</> było