torbę) na całą kajutę. Nawet nie próbuję dyskutować. Wykręci się twierdząc, że chciał szczególnie starannie posprzątać. Wąż w futrze!<br><br> O czternastej, na godzinę przed przewidywanym terminem, zostawiamy za rufą wyspę i skłaniamy się ku Nojima Saki - ostatniej z klatek naszego kręconego w tył filmu. Dostajemy sporo wody na pokład, na nadbudówkę, no i co tu dużo gadać, do wnętrza. Dwoję się i troję wycierając zalane półki, mokrą podłogę, z której przezornie zwinąłem dywan (nie macie pojęcia, ile w zasypanym paczkami forpiku taki dywan miejsca zajmuje). Nie skarżę się jednak. Nie jest źle! Za dnia wyplątałem się ze statków, farwaterów, kolizji itp