Typ tekstu: Książka
Autor: Buczkowski Leopold
Tytuł: Czarny potok
Rok wydania: 1986
Rok powstania: 1957
Szeruckiego karabin za kilogram tytoniu i pięć kilo mąki - wytłumaczyłem.
- Tak, on miał karabin.
To był człowiek niespokojny od maleńkiego, to już taka natura.
W Szabasowej już wszystko inaczej.
Znaku nie ma po mojej chałupie, ani śladu z gospodarki Szeruckiego.
Grób Szabasowej powoli zarasta pokrzywami.
Z rozwalonego dworca widać tylko nadłamaną wieżę kościelną i dziurawy komin fabryczny.
Na Kolejowej leży błoto.
- A dom Josie Propsta? - spytałem. - Nic. Ja tam chodzę popłakać nad tym wszystkim.
Wczoraj byłem na Podcmentarnej. Nic.
Łasica zrobiła sobie ślad do piwnicy, a na cmentarzu ciągła pukanina.
Takie ładne dziewczęta zabili... Rzędem leżały na śniegu!
Ach! Drzewa zrąbali
Szeruckiego karabin za kilogram tytoniu i pięć kilo mąki - wytłumaczyłem.<br>- Tak, on miał karabin.<br>To był człowiek niespokojny od maleńkiego, to już taka natura.<br>W Szabasowej już wszystko inaczej.<br>Znaku nie ma po mojej chałupie, ani śladu z gospodarki Szeruckiego.<br>Grób Szabasowej powoli zarasta pokrzywami.<br>Z rozwalonego dworca widać tylko nadłamaną wieżę kościelną i dziurawy komin fabryczny.<br>Na Kolejowej leży błoto.<br>- A dom Josie Propsta? - spytałem. - Nic. Ja tam chodzę popłakać nad tym wszystkim.<br>Wczoraj byłem na Podcmentarnej. Nic.<br>Łasica zrobiła sobie ślad do piwnicy, a na cmentarzu ciągła pukanina.<br>Takie ładne dziewczęta zabili... Rzędem leżały na śniegu!<br>Ach! Drzewa zrąbali
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego