Typ tekstu: Książka
Autor: Czeszko Bohdan
Tytuł: Pokolenie
Rok wydania: 1974
Rok powstania: 1951
karawanseraju domu, w jednym z ostatnich podwórek, w takim, gdzie na parterze lub suterenach mieszczą się warsztaty szewców i krawców, rzemieślników, chodzących w spodniach wysiedzianych i spadających z brzucha.
Na środku podwórka, na trawniku wzniesionym wysoko niby poduszka, umieszczono odpustowy wizerunek Madonny. Ludzie po godzinie policyjnej palili świeczki i przeciągając nadmiernie samogłoski, śpiewali.
Zanim miasto usnęło, gdyby dobrze się wsłuchać, doszłyby do twych uszu modlitewne zawodzenia, snujące się ponad dachami. Miasto skowyczało przed snem, ponieważ wraz z przypływem nory nadchodził wzmożony strach przed śmiercią i gładził wszystkie serca zamszową łapą.
O chłopcu, który dał lokal, Halina opowiadała cuda. Warszawski gavroche, cwany
karawanseraju domu, w jednym z ostatnich podwórek, w takim, gdzie na parterze lub suterenach mieszczą się warsztaty szewców i krawców, rzemieślników, chodzących w spodniach wysiedzianych i spadających z brzucha.<br>Na środku podwórka, na trawniku wzniesionym wysoko niby poduszka, umieszczono odpustowy wizerunek Madonny. Ludzie po godzinie policyjnej palili świeczki i przeciągając nadmiernie samogłoski, śpiewali.<br>Zanim miasto usnęło, gdyby dobrze się wsłuchać, doszłyby do twych uszu modlitewne zawodzenia, snujące się ponad dachami. Miasto skowyczało przed snem, ponieważ wraz z przypływem nory nadchodził wzmożony strach przed śmiercią i gładził wszystkie serca zamszową łapą.<br>O chłopcu, który dał lokal, Halina opowiadała cuda. Warszawski gavroche, cwany
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego