żyjący bez poczucia sensu nie czekają? Czekają, tylko nie zdają sobie sprawy... Spalać się! - huknął inżynier i wstał, stojąc wyprostowany wykrzykiwał, jakby przemawiał na wiecu - spalać się w niszczeniu, w działaniu, wszystko jedno, co się robi, wszystko wolno, nie ma potworów, obojętne, czy zginie jeden, czy milion, obojętne! Wielka idea nadrzędna! A my, którzy rozumiemy, że wszystko wolno, rządzilibyśmy tą masą, tak, Stasiu, my, którzy wiemy..." Umilkł inżynier, otarł chusteczką poczerwieniałą od krzyku twarz, usiadł i już spokojnie powiedział "obojętne, jaka idea, najlepiej, żeby była prosta, na przykład wystrzelać łysych... Nie ma miejsca na życie prywatne, wszyscy podporządkowani idei nadrzędnej. Żadnego