Typ tekstu: Książka
Autor: Żukrowski Wojciech
Tytuł: Kamienne tablice
Rok wydania: 1994
Rok powstania: 1966
musi go bardzo kochać - pomyślał Istvan.
- Przyszedł pan zobaczyć?
- Tak. Widzę, że ci się dobrze powodzi.
- Ambasador też tu był. Wiedziałem, czego mi życzy. Ale mam go gdzieś.
- Zanadto ryzykujesz. Nie powinieneś puszczać kierownicy.
- Za to dodatkowo płacą - cierpki uśmieszek przewinął mu się po zaciśniętych wargach. - W końcu wszyscy mają nadzieję, że zobaczą, jak skręcam kark. Co to byłoby za widowisko. Mieliby o czym opowiadać przez rok.
Ściana namiotu naginała się pod tchnieniem powiewu, maszyna ćwierknęła stygnąc, przetoczył się nad nimi przybierający szum listowia.
- Niedobrze, Kriszan, nerwy. Często o tym myślisz?
- Ostatnio tak.
- Boisz się?
Uniósł się na łokciu i popatrzył
musi go bardzo kochać - pomyślał Istvan.<br>- Przyszedł pan zobaczyć?<br>- Tak. Widzę, że ci się dobrze powodzi.<br>- Ambasador też tu był. Wiedziałem, czego mi życzy. Ale mam go gdzieś.<br>- Zanadto ryzykujesz. Nie powinieneś puszczać kierownicy.<br>- Za to dodatkowo płacą - cierpki uśmieszek przewinął mu się po zaciśniętych wargach. - W końcu wszyscy mają nadzieję, że zobaczą, jak skręcam kark. Co to byłoby za widowisko. Mieliby o czym opowiadać przez rok.<br>Ściana namiotu naginała się pod tchnieniem powiewu, maszyna ćwierknęła stygnąc, przetoczył się nad nimi przybierający szum listowia.<br>- Niedobrze, Kriszan, nerwy. Często o tym myślisz?<br>- Ostatnio tak.<br>- Boisz się?<br>Uniósł się na łokciu i popatrzył
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego