sprawami życia, a my będziemy leniuchować i popijać wino. Czyż nie świetnie?<br>Rozsiedli się niby do jakiegoś obrządku. Dziadzia, jak zawsze na początku każdego pijaństwa, rozpoczyna poważną rozmowę. Ach, tak, gdzieś w pobliżu Korei, z daleka już widać wielkiego, w skale wykutego szympansa, bożka płodności, ze sterczącym phallusem. Bezpłodne Malajki nadziewają. się na kawałek kamienia i trwają tak, z modlitwą na ustach. <page nr=149> On, Dziadzia, podglądał i jeszcze jeden marynarz, niektóre prześliczne, młode... cudne. Bove tłumaczy znaczenie miłosnych słów u Aretina. Tak, to coś a la. gianetta, te Malajki.<br>Zygmunt ma pragnienie, wypija więc od razu dwa kieliszki, potem mówi poważnym głosem:<br>- Lepsze