podziwem.- A bandyta!<br>Wyrwałem się spod jej dłoni, uskoczyłem w bok, obróciłem na Ciotkę twarz zalaną teraz łzami szczęścia i gniewu.<br>Nieprawda! Mówisz jak tamci, co go zabrali.<br>Jesteś zła, gorsza od nich.<br>Ale oni poszli, a tato wraca.<br>Ciotka uderzyła mnie w twarz szybko, niespodzianie, aż się zatoczyłem.<br>I nadzwyczaj spokojnie, ze smutnym szyderstwem powiedziała: - Twojego ojca wzięli za nic takiego, co myślisz.<br>Twój ojciec to stary kłusownik. A pewnie i złodziej.<br>Za to go wzięli.<br>Ciągle trzymałem siekierę w ręku.<br><page nr=24> Zamierzyłem się, jęknąłem - prasnąłem ostrzem z całej siły w próg otwartych drzwi sieni.<br>Biegłem, nie odwracając się, bardzo szybko