Typ tekstu: Książka
Autor: Buczkowski Leopold
Tytuł: Czarny potok
Rok wydania: 1986
Rok powstania: 1957
oglądając się biegli polami bez końca, do lasu.
Za nimi zdyszani, ciężko dudniąc po miedzy biegli policjanci.
- Wąskopyski z Chuny Szają pozabijają ich na Przepastnej - po wiedział Miś. - Zasiądą i pozabijają.
Ten karabin, z którym poszedł dziś Chaim do porodu, wczoraj nosił Kurdiuk.
Wąskopyski spotkał chłopców na brzegu lasu.
Siedzieli nadzy, suszyli swoje łachy.
Chuny Szaja pchnął rękę do kieszeni i wydobył kawał mokrego chleba.
Chleb rozsypał się w kaszę, podzielił tę kaszę na dwie garście i dał chłopcom.
- Chci elibyście przystać do bandy? - spytał Chuny Szaja. - Chcielibyśmy - powiedział Miś - ale do bandy Wąskopyskiego.
- Dobrze. Weźcie te swoje porteczki i idziemy
oglądając się biegli polami bez końca, do lasu.<br>Za nimi zdyszani, ciężko dudniąc po miedzy biegli policjanci.<br>- Wąskopyski z Chuny Szają pozabijają ich na Przepastnej - po wiedział Miś. - Zasiądą i pozabijają.<br>Ten karabin, z którym poszedł dziś Chaim do porodu, wczoraj nosił Kurdiuk.<br>Wąskopyski spotkał chłopców na brzegu lasu.<br>Siedzieli nadzy, suszyli swoje łachy.<br>Chuny Szaja pchnął rękę do kieszeni i wydobył kawał mokrego chleba.<br>Chleb rozsypał się w kaszę, podzielił tę kaszę na dwie garście i dał chłopcom.<br>- Chci elibyście przystać do bandy? - spytał Chuny Szaja. - Chcielibyśmy - powiedział Miś - ale do bandy Wąskopyskiego.<br>- Dobrze. Weźcie te swoje porteczki i idziemy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego