Typ tekstu: Książka
Autor: Zubiński Tadeusz
Tytuł: Odlot dzikich gęsi
Rok: 2001
nich nie żył. Z szuflady biurka wyjął załadowany rewolwer. Nagan wzór 1895, przewojował z nim wojnę światową i domową. Za oknem kipiał blask nie do zniesienia, oszalały od śniegu i złoty od słońca, kotłowało się, strzały, rumor, zgrzytanie kół, konie gryzły wędzidła, już odróżniał pojedyncze słowa w rodzimej mowie. Czas naglił, przyłożył zimny wylot lufy do skroni i pierwszy raz od 1920 roku pociągnął cyngiel.

Jakiś jegomość przegadywał się z sołdatem. Z zapałem i groteskową elokwencją. Żołnierz, prawdziwy Ilia Muromiec, pszenicznowłosy, brwi i rzęsy prawie niewidoczne, wybujały i barczysty. Piękny człowiek, patrzył i słuchał cierpliwie, milczał, jakby miał do czynienia z
nich nie żył. Z szuflady biurka wyjął załadowany rewolwer. Nagan wzór 1895, przewojował z nim wojnę światową i domową. Za oknem kipiał blask nie do zniesienia, oszalały od śniegu i złoty od słońca, kotłowało się, strzały, rumor, zgrzytanie kół, konie gryzły wędzidła, już odróżniał pojedyncze słowa w rodzimej mowie. Czas naglił, przyłożył zimny wylot lufy do skroni i pierwszy raz od 1920 roku pociągnął cyngiel.<br><br>Jakiś jegomość przegadywał się z sołdatem. Z zapałem i groteskową elokwencją. Żołnierz, prawdziwy Ilia Muromiec, pszenicznowłosy, brwi i rzęsy prawie niewidoczne, wybujały i barczysty. Piękny człowiek, patrzył i słuchał cierpliwie, milczał, jakby miał do czynienia z
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego