zarówno na łamach czasopism, jak i w publikacjach książkowych. Spowodowane to jest rosnącą liczbą rozwodów i skomplikowaną sytuacją religijną małżeństw żyjących bez ślubu kościelnego. Trzeba bowiem pamiętać, że wśród niesakramentalnych małżonków jest wielu ludzi żarliwie wierzących. Wprawdzie rozwody i powtórne (już tylko cywilne) małżeństwa, nie są w naszym kraju tak nagminne, jak np. w Europie Zachodniej czy USA, niemniej ich liczba stale rośnie. W 1990 na każde 10 tys. osób przypadało 11,1 rozwodów (w miastach: 14,7, na wsi: 4,8). Najwięcej rozwiedzionych, żyjących w nowych, zresztą nie zawsze zresztą formalnych związkach, mieszka w wielkich miastach, takich jak Warszawa, Łódź