Typ tekstu: Książka
Autor: Huelle Paweł
Tytuł: Weiser Dawidek
Rok wydania: 1997
Rok powstania: 1987
ustach długą trawę z kitą na końcu. Mieliśmy już za sobą wzniesienie i za zakrętem opadającej łagodnie drogi wyłonił się skraj cmentarza. Od tej strony wszystkie nagrobki były porozbijane, a zardzewiałe krzyże, obrośnięte perzem i pokrzywami, wyglądały jak sterczące maszty zatopionych okrętów. Gdy dalej idąc w dół, już cmentarzem, mijaliśmy nagrobek Horsta Mellera, gwałtownie huczały dzwony.
- Żółtoskrzydły! - krzyknęliśmy prawie jednocześnie, a Szymek, najprzytomniejszy, rzucił jak rozkaz:
- Do krypty! Bo znów go będą ścigać!
Nie był to najlepszy pomysł, bo nawet stojąc na krypcie nie można było dostrzec, co się dzieje koło dzwonnicy. Ale biegliśmy, jakby to nas ścigano, a nie wariata
ustach długą trawę z kitą na końcu. Mieliśmy już za sobą wzniesienie i za zakrętem opadającej łagodnie drogi wyłonił się skraj cmentarza. Od tej strony wszystkie nagrobki były porozbijane, a zardzewiałe krzyże, obrośnięte perzem i pokrzywami, wyglądały jak sterczące maszty zatopionych okrętów. Gdy dalej idąc w dół, już cmentarzem, mijaliśmy nagrobek Horsta Mellera, gwałtownie huczały dzwony.<br>- Żółtoskrzydły! - krzyknęliśmy prawie jednocześnie, a Szymek, najprzytomniejszy, rzucił jak rozkaz:<br>- Do krypty! Bo znów go będą ścigać!<br>Nie był to najlepszy pomysł, bo nawet stojąc na krypcie nie można było dostrzec, co się dzieje koło dzwonnicy. Ale biegliśmy, jakby to nas ścigano, a nie wariata
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego