Typ tekstu: Książka
Autor: Marek Soból
Tytuł: Mojry
Rok: 2005
za życia nigdy nie wyjechał ze wsi, a po śmierci przejechał do miasta wojewódzkiego i z powrotem tylko po to, żeby go tam umyli i pomalowali, żeby przez chwilę wyglądał tak, jak nigdy za życia nie wyglądał.
29 kwietnia
Im więcej słońca, tym bardziej się duszę w tym mieście. Nawet najładniejsze miejsca i najmilsze twarze nudzą się z czasem, a jeśli się od nich nie odpocznie, doprowadzają do białej gorączki. Idę co dzień do tramwaju tymi samymi ulicami, Szeroka, Ciemna, potem przez plac Nowy i Meiselsa, i rozpaczliwie szukam chociaż jednej nowej plamy na murze, kawałka kamienia, tynku, starej deski, której
za życia nigdy nie wyjechał ze wsi, a po śmierci przejechał do miasta wojewódzkiego i z powrotem tylko po to, żeby go tam umyli i pomalowali, żeby przez chwilę wyglądał tak, jak nigdy za życia nie wyglądał.<br>29 kwietnia<br>Im więcej słońca, tym bardziej się duszę w tym mieście. Nawet najładniejsze miejsca i najmilsze twarze nudzą się z czasem, a jeśli się od nich nie odpocznie, doprowadzają do białej gorączki. Idę co &lt;page nr=90&gt; dzień do tramwaju tymi samymi ulicami, Szeroka, Ciemna, potem przez plac Nowy i Meiselsa, i rozpaczliwie szukam chociaż jednej nowej plamy na murze, kawałka kamienia, tynku, starej deski, której
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego