wszystkim jednak zadręczała mnie<br>wątpliwościami, co powinna powiedzieć, jak powinna się przywitać, czy<br>tylko podać rękę, czy może ucałować Annę, czy siąść chwilę z nami, czy<br>od razu podać nam herbatę i ciasto, bo upiekła i ciasto, czy spytać<br>Annę i o co, bo żeby nie za dużo pytać, czy najsampierw wysłuchać, co<br>Anna sama powie, czy się uśmiechać serdecznie, czy może z początku być<br>bardziej poważna.<br> W łóżku już leżała, wydawało się, śpi, a nagle dochodziło mnie jej<br>pełne rozterki westchnienie:<br> - Może powinnam podejść do drzwi, kiedy zapukacie, i otworzyć wam. A<br>nie tylko przez drzwi powiedzieć, proszę.<br> - Nie dręcz