Typ tekstu: Książka
Autor: Uniłowski Zbigniew
Tytuł: Wspólny pokój
Rok wydania: 1976
Rok powstania: 1932
Teodozja otworzyła komuś drzwi. Zostało wymówione nazwisko Bednarczyka. Po chwili do pokoju weszła stara chłopka o pomarszczonej twarzy, w stroju łowickim, z pełnymi nieufności, wąskimi, chytrymi oczami. Nie mówiąc ani słowa, usiadła na krześle. Wyglądała jak ponury posąg zawziętości i uporu. Wrażliwy nos Lucjana został od razu zaatakowany całą gamą najwymyślniejszych zapachów. Nawet student, człowiek pobłażliwy dla spraw tego rodzaju, spojrzał niechętnie na babę i z całym swoim materiałem kreślarskim przeniósł się na biurko. Teadozja postawiła przed chłopką szklankę z herbatą i zaczęła się rozmowa:
- Synaś pani przyjechała odwiedzić?
- Gdzie ta, macice mam powiększoną.
- Co wy też mówicie! Na stare lata
Teodozja otworzyła komuś drzwi. Zostało wymówione nazwisko Bednarczyka. Po chwili do pokoju weszła stara chłopka o pomarszczonej twarzy, w stroju łowickim, z pełnymi nieufności, wąskimi, chytrymi oczami. Nie mówiąc ani słowa, usiadła na krześle. Wyglądała jak ponury posąg zawziętości i uporu. Wrażliwy nos Lucjana został od razu zaatakowany całą gamą najwymyślniejszych zapachów. Nawet student, człowiek pobłażliwy dla spraw tego rodzaju, spojrzał niechętnie na babę i z całym swoim materiałem kreślarskim przeniósł się na biurko. Teadozja postawiła przed chłopką szklankę z herbatą i zaczęła się rozmowa:<br>- &lt;orig&gt;Synaś&lt;/&gt; pani przyjechała odwiedzić?<br>- Gdzie ta, macice mam powiększoną.<br>- Co wy też mówicie! Na stare lata
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego