pełny, dodam, że nie byłem pytany, czy chcę jechać...<br>..Na drugi dzień wieczorem byliśmy na pożegnalnej kolacji u dowodzącego frontem. Pozory zupełnej normy. Elegancko, skromnie, ale jaki w tym poziom! Generał wzniósł toast, "aby w tym tragicznym dla Polaków miejscu otwarły się ich oczy na fakt, że nieubłagane prawo historii nakazuje im iść we wspólnym froncie europejskim". Odpowiedziałem, że nikt spośród społeczeństwa <page nr=74> polskiego nie uczynił mnie delegatem, że dzieli nas takie morze łez, że nie wiem, czy wystarczy tego zwału trupów poległych z sowieckiej ręki, aby je - tamto morze - zasypać.<br>- Godnie - pochwalił nagle kulawy pan spod drzwi.<br>- Kto to jest? - Jerzy