myśleli o bardziej konkretnej nagrodzie - częstszym pojawianiu się na publicznej wizji. Wszakże w PRL, co pamiętają, władza doceniała manifestujących zaangażowanie ideowe towarzyszy.<br>Najbardziej zastanowił mnie brak wyśmiania PRL-owskiej telewizji. Pytanie, które jej dotyczyło, wcale nie było śmieszne. Chodziło o rozpoznanie autorów programów: m.in. "Tele Echa" - w latach 60. namiastki współczesnych talk show oraz mającej wysoką renomę popularnonaukowej "Sondy". Co zatrzymało Dworaka i jego ludzi? Myślę, że świadomość, iż sami nie wymyślą programów, seriali, spektakli teatralnych, które będą żyły przez dziesiątki lat. Na miarę telewizji PRL. Wyraźnie przedwyborcza agitka, jaką jest "Telepeerele", dobitnie to potwierdziła.<br><au>Krzysztof Pilawski