powstaje problem znalezienia kogoś, kto by przybliżył różnorodne i często przeciwstawne teorie.<br>Najkorzystniejsza jest sytuacja, w której pełnimy sami dla siebie rolę terapeuty, to znaczy ulegamy rozdwojeniu wewnętrznemu: jesteśmy zarazem przedmiotem penetracji oraz podejmujemy decyzje wewnętrznych przekształceń w kierunku uznanym przez siebie za prawidłowy.<br>Rozwikłanie kłopotów z samym sobą wymaga namysłu, skupienia, refleksji nad przeżyciami i wyboru drogi doskonalenia się. Musimy brać pod uwagę również nasz stosunek do innych ludzi. Pozostajemy wszak nieustannie w najrozmaitszych powiązaniach: dorośli - dzieci, zwierzchnik - podwładny, starzy duchem - młodzi duchem, znajomi, przyjaciele, rodzina, przypadkowo spotkani ludzie. W tych relacjach zaznacza się różny stopień więzi emocjonalnej; dochodzi też