to czasami, ale ja nie mogę tego pojąć. Jakaś tajemnica to, którą odczuwa każdy garncarz. Ot, widać, szulerska robota...<br>Był skłonny Antoni uznać ten stan za objaw zmęczenia. Ale to nie tak, bo to załamanie, to zniechęcenie pojawia się i wtedy, gdy jest odprężony. Więc - zastanawiał się Kraszewski - może to napada jak człowiek za dużo chce, gdy zdąża do ideału? A gdyby tak było naprawdę, to chwała tej sprawie, bo wtedy wystarczy przerwać robotę, odejść od kręgu, odczekać - i potem dalej rodzą się skorupy udane. Z każdą robotą uogólniał Antoni - chyba tak nie jest, bo w gospodarstwie tego skopycenia on jakoś