tej potężnej rzeszy najlepiej zaś dotrzeć za pośrednictwem licencjonowanych sprzedawców wyrobów tytoniowych, czyli właścicieli lub dzierżawców kiosków, tzw. <name type="org">Tabac</>. Tymczasem oni podnieśli bunt, bo wiedzą doskonale, że mają w tej wojnie bardzo wiele do wygrania.<br>Po jesiennej podwyżce kioskarze zastrajkowali, wyszli na ulice, zwołali w <name type="place">Paryżu</> wielką <q>"narodową manifestację"</> - i napędzili rządowi strachu. Protestowali, bo - jak ogłosili - wyrządzono im krzywdę. Droższe wyroby tytoniowe to spadek ich dochodów o 20 - 30 procent, to coraz więcej napadów na punkty <name type="org">"Tabac"</>, to rozkwit przemytu, to wreszcie - na rubieżach <name type="place">Francji</> - dotychczasowi stali klienci pielgrzymujący po tańsze papierosy do <name type="place">Niemiec</>, <name type="place">Belgii</>, <name type="place">Luksemburga</>, <name type="place">Włoch</> czy <name type="place">Hiszpanii</>, i