a babcia zrzędziła śmiesznym, żartobliwym półgłosem:<br>- Feluś, gdzieś ty łaził, paskudzie? Gdzie byłeś, łazęgo? Całą nockę przelatałeś, powiedz no, coś ty robił? Węgiel nosiłeś? - sytuacja wyjaśniła się, gdy padły dalsze słowa: - A, mleczka by się chciało! Idziesz mi! Najpierw przeproś, łobuzie. No. Dobrze już, dobrze. No, ładnie. To teraz masz, napij się krzynkę, brudasie jeden, flejtuchu.<br>Zegar wskazywał siódmą rano.<br>Aurelia nagle poczuła, że jest szczęśliwa. Szczęśliwa! - to nie do wiary. Znikła gdzieś ta żelazna obręcz, od dawna ściskająca jej klatkę piersiową, tak mocno, że nie mogła ni odetchnąć, ni zaśmiać się głośno. Teraz oddychało się jej swobodnie i lekko, bo