Typ tekstu: Książka
Autor: Leśmian Bolesław
Tytuł: Poezje
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1920
nie czuje czasu...

Dżananda, snem trącony, na polanę zboczył
I zaoczył dziewczynę... I znowu zaoczył...
Leżała, dłużąc w trawie swój dreszcz jednolity.
Paw z nią gruchał, a w pawiu tkwił Indra ukryty.
Porzucił praistnienia zjesieniałość górną,
By się nasnuć jej w oczy tak barwno i piórno!
Krył się w ptaku naprędce i krył się nieściśle,
W pawim wątku, jak w trwożnym mętniejąc
domyśle -
I puszyściał jej w szyję i szeptał do ucha,
Aż mu coś odszepnęła dziewczyna-szeptucha,
I zaśmiała się nagle z całej w słońcu duszy,
Usznymi paluszkami zatykała uszy,
I dyszała do pawia, a paw do niej dyszał,
Lecz
nie czuje czasu...<br><br>Dżananda, snem trącony, na polanę zboczył<br>I zaoczył dziewczynę... I znowu zaoczył...<br>Leżała, dłużąc w trawie swój dreszcz jednolity.<br>Paw z nią gruchał, a w pawiu tkwił Indra ukryty.<br>Porzucił praistnienia zjesieniałość górną,<br>By się nasnuć jej w oczy tak barwno i piórno!<br>Krył się w ptaku naprędce i krył się nieściśle,<br>W pawim wątku, jak w trwożnym mętniejąc<br> domyśle -<br>I puszyściał jej w szyję i szeptał do ucha,<br>Aż mu coś odszepnęła dziewczyna-szeptucha,<br>I zaśmiała się nagle z całej w słońcu duszy,<br>Usznymi paluszkami zatykała uszy,<br>I dyszała do pawia, a paw do niej dyszał,<br>Lecz
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego