się skupić na pierwszym z tych skrajnych wrażeń.<br>Zachwyt budzi ogrom odbudowy, jaka dokonuje się w środowiskach małomiasteczkowych, tam gdzie jeszcze dziesięć lat temu wydawało się, że zanikła cała tkanka związków międzyludzkich, inicjatyw i poczucia tożsamości, w tych społecznościach lokalnych, które w ramach byłego systemu należało pokojowo unicestwić. Pisząc "należało" narażam się tym wszystkim, którzy będą wskazywać (przynajmniej w czasach Gierka) inicjatywy w rodzaju telewizyjnych turniejów miast, które działały na rzecz tego, co ja teraz chwalę. Jest to jednak sfałszowana perspektywa, z czasów, kiedy ustrój zaczął tęsknić za jakąś ludzką twarzą, podczas kiedy w klasycznej postaci był on gotów poświęcić na ołtarzu