Typ tekstu: Książka
Autor: Konwicki Tadeusz
Tytuł: Dziura w niebie
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1959
szybko na ziemię. Tu śpiesznie obciągnęła nową sukienkę, poprawiła uczesane misternie włosy i szerokim łukiem, kryjąc się w wysokich paprociach, zabiegła chłopcu drogę. Wyszedłszy na czerwoną ścieżkę, zwolniła kroku, czekając, aż Polek się z nią zrówna. Z nadzwyczajną uwagą obrywała liście z krzaków, przyglądała się ich żyłkowaniu i guzom zielonych narośli.
- Szabesgoj - powiedziała zaczepnie, gdy Polek ją mijał.
- Kus mi in tuches - odparł Krywko.
- Świnia! - zaperzyła się dziewczyna. I na tym chwilowo urwała się rozmowa. Polek przyśpieszył kroku.
- Widziałam ciebie z Ferdzią.
- No to co. Ja też jestem Żydem.
- Iii.
- Nie wierzysz?
- Głupi. Umilkła na chwilę, rozdzierając niewinne liście.
- Mogłabym z
szybko na ziemię. Tu śpiesznie obciągnęła nową sukienkę, poprawiła uczesane misternie włosy i szerokim łukiem, kryjąc się w wysokich paprociach, zabiegła chłopcu drogę. Wyszedłszy na czerwoną ścieżkę, zwolniła kroku, czekając, aż Polek się z nią zrówna. Z nadzwyczajną uwagą obrywała liście z krzaków, przyglądała się ich żyłkowaniu i guzom zielonych narośli.<br>- Szabesgoj - powiedziała zaczepnie, gdy Polek ją mijał.<br>- Kus mi in tuches - odparł Krywko.<br>- Świnia! - zaperzyła się dziewczyna. I na tym chwilowo urwała się rozmowa. Polek przyśpieszył kroku.<br>- Widziałam ciebie z Ferdzią.<br>- No to co. Ja też jestem Żydem.<br>- Iii.<br>- Nie wierzysz?<br>- Głupi. Umilkła na chwilę, rozdzierając niewinne liście.<br>- Mogłabym z
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego