pokolenia, tylko pierwsze był wozakiem, pracował przy Hamrach, to też wiem z przekazów i opisów. Woził gości z Chabówki do Zakopanego. Chodził dużo, ojciec z nim, nauczył się jako jeden z pierwszych jazdy na nartach i chodził zimą. W tym okresie byli też polowace, którzy chodzili na karplach, ale na nartach niewielu umiało. Ojciec dużo chodził ze Stanisławem z Lasa, bo byli kumotrami, chodził też dużo z Jędrzejem Marusarzem-Jarząbkiem, z Jakubem Wawrytką. Z Marusarzy, że tak powiem - szefem ratowników był Jędrzej.<br>W 1914 r. ojciec uratował Lenina - o tym pisał w Encyklopedii Tatrzańskiej Paryski. O tym wydarzeniu krążyły anegdoty, bo